Się nazbierało

Zacznę od końca. Czyli od dni ostatnich.
Na obrzeżach mojego świata pojawił się festiwal Eurowizji.
No właśnie. Czemu wygrał Izrael? Przecież TA piosenka, to nie piosenka, to jakiś dźwiękowy koszmar. Samego festiwalu nie oglądałem, ale to "cudo" to nie jest, moim skromnym zdaniem, festiwalowy hit. Może dziś są takie czasy, że strach narazić się Izraelowi. Bo to antysemityzm.

Kolejny temat to znowu Izrael. Tym razem na poważnie. Atak na Palestyńczyków przy proporcjach jak Niemcy na Polaków w Powstaniu Warszawskim (czołgi i samoloty na butelki z benzyną). I co? I nic. Świat patrzy i nawet nie pierdnie. Jak Żydów mordują to Holokaust. Ale jak oni wytaczają uzbrojoną po zęby armię na ludzi z bronią ręczną i koktajlami Mołotowa to jest samoobrona. Hipokryzja. I tyle.

Słuchałem ostatnio zestawienia muzycznych przebojów lat 70-tych. Były tam piosenki z lat 1970-1979. Świetne zestawienie. To muzyczna przepaść, choć to tylko 10 lat różnocy. Takie dwa przykłady, które były na tej liście:
1970 - Christie - Yellow River. Ta piosenka tkwi klimatem w latach 60-tych.
1979 - AC/DC - Highway to hell. Inny klimat, ale to już raczej bliższe dokonaniom z lat 80-tych.
A obie piosenki z tej samej dekady... Kiedyś na tematyczną imprezę zebrałem ze 200 piosenek z lat 70-tych. Były tam takie podobne do powyższych, było typowe disco w stylu BoneyM, obowiązkowo Smokie, Slade, Sweet, Gary Glitter, ale też już Blondie. Wielu innych wykonawców, których pracowicie wyszukiwałem w czeluściach sieci. Ale jak impreza tematyczna to wszystko musiało pasować. Stroje, fryzury i muzyka.

Na koniec coś, co wprowadza mnie w dobry nastrój. Zawsze jak to słyszę. Men At Work - Down Under. To takie nie wiadomo co, co powoduje, że się uśmiecham. Czego i Wam życzę.

Pozdrawiam

Komentarze

  1. Pewnie, że dupy nie urywa, ale jednak słyszałam większe koszmary. To przynajmniej ma jakąś linię melodyczną, a kobieta mimo wszystko śpiewa, a nie wydaje z siebie ryki godne troglodytów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dźwięki to może i wydaje, ale do piosenki temu daleko . Dla mnie to bełkot.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Cała Eurowizja jest dla mnie gwałtem popełnionym na muzyce. A właśnie, teraz nie pamiętam, z którego państwa ktoś sparodiował zwycięską piosenkę, i co? Oskarżyli ich o antysemityzm :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest zawsze. Oni robią co chcą ale inni to antysemici.

      Usuń
  3. Eurowizji, dla zasady nie oglądam. Jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że szkoda czasu. Wszystkie wymienione utwory to przecież moja młodość :) Czego to wówczas się nie słuchało... królował glam rock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się zdarzało, ale od jakiegoś czasu nie oglądam. To co komentuję w poście, to moje zdziwienie obecnością Izraela w Eurowizji. Zresztą nie tylko. Izrael, jako kraj leżący w Azji, uczestniczy też w rozgrywkach sportowych w Europie. Chyba za bardzo narazili się sąsiadom i po prostu się boją.
      Pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mój prywatny bojkot

Przed weekendem

To nie ja