Wiosna nie jest dla mnie

Od kilku lat mam jakieś przygody w czasie wiosny.
Dwa lata temu, podczas majówki, otwierałem puszkę z anchovis. Ostatecznie oprócz puszki otworzyłem sobie piękną ranę ciętą.
Rok temu w takich samych okolicznościach wychodziłem na działce do ogrodu po zioła. Padał deszcz. Nie chciało mi się zmieniać butów i wyszedłem w klapkach. Koncertowo spadłem ze schodów z nożyczkami w dłoni. Było to pewnym utrudnieniem w podparciu upadku. Ostatecznie potłukłem się zdrowo, ale nie nadziałem na nożyczki.
W ostatnią sobotę (to wciąż wiosna) przejechałem sobie kosiarką żyłkową po palcach stopy. Znowu w klapkach. Palce mam teraz w gustowne szlaczki.
Jakoś tak jest, że ja wiosnę lubię, a wiosna mnie nie.
Pozdrawiam

Komentarze

  1. To z Ciebie jest, że tak powiem, OSTRY facet...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam bardzo, ale nożyczki trzymałem z daleka od siebie. Stąd koncertowe obtarcia na przedramieniu, udzie i na tyłku. O siniakach nie wspomnę. Ale w meczu ostry-nieostry 2-1.

      Usuń
  2. O matko!! Masz przygody drastyczne! Nasz znajomy otwierał słoik ogórków..., połowa słoika została mu w ręce, a resztą przejechał po wewnętrznej stronie dłoni, kilka lat dochodził do sprawności, bo poprzecinał nie tylko mięśnie, ale też nerwy i ścięgna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś miałem podobne zdarzenie ze słoikiem. Udało mi się o tyle, że poza kilkoma drobinami szkła wbitymi w skórę, nie odniosłem żadnych innych szkód na ciele.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mój prywatny bojkot

Przed weekendem

To nie ja