Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2019

Takie tam po noclegu w hotelu

Bieżący tydzień choć krótki, to intensywny. Dwa dni w hotelach. I o tych hotelach chciałbym napisać. No może o jednym. Petropol w Płocku. Dramat. Ten hotel działał kiedyś jako Orbis a obecnie w sieci Best Western. Cena za pokój jednoosobowy to 159 złotych. Nie za dużo i nie za mało. Przyjechałem wczoraj po południu z lekka zmęczony i nieco chory. Chciałem odpocząć. Zaczęło się od klucza. Dostałem zakodowaną kartę do drzwi. Poszedłem. Karta nie otwiera. Wracam do recepcji. Pani koduje ponownie. Zapowiedziałem jej, że kolejny raz nie zejdę jak nie otworzę. Pomyślała i do klucza kodowanego dała zwykły. Kodowany nie otworzył. Pomógł dopiero klucz tradycyjny. Kodowy potrzebny był do uruchomienia światła w pokoju. Ale drzwi nie dał rady otworzyć. Woda do picia, standard w każdym nawet podłym hotelu - brak. Na pytanie dlaczego nie ma wody uzyskałem odpowiedź, że to nie ich wina. Dostawca im nie dowiózł. Ani przepraszam, ani pocałujcie mnie w dupę. Po drugiej stronie ulicy był spożywcza

Brzmi znajomo?

Myślę, że Umberto Eco przedstawiać nie trzeba. Takie są jego przemyślenia w kwestii faszyzmu. 1. Podstawowym wyznacznikiem faszyzmu jest kult tradycji. 2. Odrzucenie nowoczesności: Oświecenie, Wiek Rozumu, jest postrzegany jako początek nowoczesnej deprawacji. 3. Kult działania dla samego działania. Myślenie jest formą autokastracji. 4. Niezgoda jest zdradą: dla faszystów krytyka jest zdradą. 5. Lęk przed różnorodnością: Faszyzm żąda od ludzi jedności. Pierwszym celem rosnącego ruchu faszystowskiego jest nawoływanie przeciwko jakimkolwiek intruzom. Faszyzm jest rasistowski z definicji. 6. Odwołanie się do frustracji społecznej. 7. Obsesja spiskowa: Wyznawcy muszą czuć się oblężeni. 8. Wróg jest zarówno silny, jak i słaby: Poprzez ciągłe zabiegi retoryczne wrogowie są przedstawiani jednocześnie jako zbyt silni i zbyt słabi. 9. Pacyfizm to spiskowanie z wrogiem: Dla faszystów nie ma walki o życie, ale raczej samo życie służy tylko walce. 10. Populistyczny elitaryzm: członkowi

Wiosna nie jest dla mnie

Od kilku lat mam jakieś przygody w czasie wiosny. Dwa lata temu, podczas majówki, otwierałem puszkę z anchovis. Ostatecznie oprócz puszki otworzyłem sobie piękną ranę ciętą. Rok temu w takich samych okolicznościach wychodziłem na działce do ogrodu po zioła. Padał deszcz. Nie chciało mi się zmieniać butów i wyszedłem w klapkach. Koncertowo spadłem ze schodów z nożyczkami w dłoni. Było to pewnym utrudnieniem w podparciu upadku. Ostatecznie potłukłem się zdrowo, ale nie nadziałem na nożyczki. W ostatnią sobotę (to wciąż wiosna) przejechałem sobie kosiarką żyłkową po palcach stopy. Znowu w klapkach. Palce mam teraz w gustowne szlaczki. Jakoś tak jest, że ja wiosnę lubię, a wiosna mnie nie. Pozdrawiam