Posty

Wyświetlanie postów z 2019

Znowu o policji

Zdarzył się wypadek. Ktoś wjechał samochodem z drogi na moją działkę. Wjechał z pominięciem bramy. Przebił ogrodzenie z siatki, wyrwał dwa słupki i pojechał dalej. Przejechał kilkanaście metrów i wyjechał przez ogrodzenie do sąsiada. Tam zatrzymał się na drzewie. A następnie się ulotnił. Wszystko miało miejsce 11 grudnia wieczorem. O sprawie dowiedziałem się tego dnia przez telefon od znajomego. Był przy przyjeździe policji. Dowiedziałem się jaki komisariat prowadzi sprawę i o niej zapomniałem. Po świętach postanowiłem jednak zobaczyć co się wydarzyło. Pojechałem na działkę. Brakuje kilkunastu metrów ogrodzenia od strony drogi. Ogrodzenie od strony sąsiada jest już naprawione. Popatrzyłem, podumałem i doszedłem do wniosku, że pojadę na policję do miasta powiatowego i dowiem się co słychać w sprawie. Byłem tam 27 grudnia. 16 dni po zdarzeniu!!! I co? Policja JUŻ wie kto jest właścicielem pojazdu!!! Pojazdu, który został na działce sąsiada. Pojazdu, który miał tablice rejestracyjne.

Zrobiło się zimno i...

Obraz
...śmierdząco. Mam wrażenie, że ludzie nie dostrzegają problemu jaki sami sobie stworzyli. Może, zresztą, ludzie dostrzegają, ale patologia już nie. Jeżdżąc po kraju spotykam efekty obu tych "technologii". Wystarczy zatrzymać się w lesie, przy drodze, aby znaleźć (nawet niespecjalnie się wysilając) stare meble (ale tylko części niepalne), butelki, puszki, worki ze śmieciami domowymi, i chuj wie co jeszcze. Ale wystarczy wyjechać z lasu, łąki czy pola i wjechać do dowolnej miejscowości poniżej pewnej liczby mieszkańców. Od października do, mniej więcej, kwietnia panuje tam specyficzny mikroklimat. Mikroklimat potwierdzający "technologię recyklingu chemicznego". Wszak spalanie to nic innego jak "egzotermiczna reakcja chemiczna przebiegająca między materiałem palnym lub paliwem a utleniaczem, z wydzieleniem ciepła i światła". A Ziemia?  Ziemia nam się buntuje a my mamy do głęboko w dupie. Cóż. Mamy wybór. W Polsce wybieramy węgiel. Odbyło s

Znowu NURD

Policja znowu anonsuje akcję NURD . Cieszę się niezmiernie, bo nie ma niczego cenniejszego niż ludzkie życie i zdrowie. Niepokój mój budzi nagonka na kierowców a nie na rzeczonych NURDów. Przykład z wczoraj. Róg Karmelickiej i Anielewicza. Jadę samochodem Karmelicką z zamiarem skrętu w Anielewicza. Są tam pasy dla pieszych. Pieszych nie było. Ruszyłem. Przed maską przemknął mi rowerzysta, który wypadł z prędkością godną Wyścigu Pokoju z chodnika na te pasy. Ale jakby dostał strzał to kto by był winien? Takich przypadków są setki jak nie tysiące. Standardem jest jazda rowerzystów w peletonie, jak w wyścigu kolarskim. Po kilka, kilkanaście rowerów, w tym część obok siebie, jazda parami lub trójkami obok siebie, wyjeżdżanie z chodnika, bramy czy czegoś tam jeszcze bez rozejrzenia się lub sygnalizacji. Ale akcja NURD jest skierowana przeciwko kierowcom. Jedynym w tym towarzystwie, którzy muszą potwierdzić znajomość przepisów egzaminem na prawo jazdy... Dlaczego nie ma wymogu kart row

Czy aby wszystkich?

W internecie pojawiła się ostatnio informacja o wniosku Anny Sobeckiej. Nie wiem  czy posłance chodziło o kapłanów czy tylko o księży katolickich. Ale skoro kapłan ma być osobą publiczną, to każdy kapłan. A mamy w Polsce, oficjalnie, sporo różnych religii i ich odłamów . Czytając artykuł Onetu odniosłem wrażenie, że posłance Sobeckiej zależy wyłącznie na księżach kościoła katolickiego. Dlaczego tylko na tych? Bo tego zrozumieć nie mogę. Skoro posłanka chce aby kapłanów traktować jak funkcjonariusz publicznych , to proszę bardzo, ale kapłanów wszystkich wyznań i religii. W definicji funkcjonariusza publicznego nie wyróżnia się np. czy poseł lub radny jest z tej i innej opcji politycznej. Po prostu jest funkcjonariuszem publicznym. Obym się mylił, ale skoro posłance Sobeckiej bliżej do radia maryja czy telewizji trwam niż do obiektywnego światopoglądu, to nie chodzi jej o wszystkich kapłanów. A jedynie o księży kościoła katolickiego. Co nie świadczy o pani posłance dobrze. Cieszy m

Czas na chwilę zadumy

Obraz

Ja, nein...

... Rammstein . Byłem wczoraj na chorzowskim koncercie zespołu. Poprzednio widziałem ich w 2013 na Impact Festival w Warszawie. Ale tamten koncert zostawił pewien niedosyt. Był krótki - około 90 minut. Wczorajszy 2 godziny i 10 minut. Pełna oprawa pirotechniczna, świetlna. Przede wszystkim, jednak, zespół. W znakomitej formie. Były nagrania z nowej płyty. Brzmiały fantastycznie. Były klasyki. Równie rewelacyjnie brzmiące. Ziemia drżała (w zasadzie posady stadionu śląskiego w Chorzowie). Przyjechałem do Chorzowa z dużym wyprzedzeniem. Już około 15:00. Bramy otwierali o 17:00. Pospacerowałem sobie po parku wokół stadionu. Dziwne, ale przeważali ludzie w koszulkach, czapkach, kurtkach, butach, sukienkach z logo Rammstein. Sam miałem na sobie taką koszulkę. Wszedłem na stadion jako jeden z pierwszych. Posłuchałem kawałka próby (jeszcze spoza stadionu). To co zwróciło moją uwagę to wielopokoleniowość widowni. Regulamin zabraniał udziału wkncercie dzieci do lat 6. Były jednak kobiety

Bardzo mi się to podoba

Obraz
Mógłby też powstać mem o Annie. Bo to ona wprowadziła ten chaos w edukacji. Ale widać nawet na memy nie zasłużyła. Cieszę się, że ja już do szkół chodzić nie muszę. I posyłać nikogo też nie. Na koniec coś z najnowszej płyty Whitesnake . Pozdrawiam

Takie tam po noclegu w hotelu

Bieżący tydzień choć krótki, to intensywny. Dwa dni w hotelach. I o tych hotelach chciałbym napisać. No może o jednym. Petropol w Płocku. Dramat. Ten hotel działał kiedyś jako Orbis a obecnie w sieci Best Western. Cena za pokój jednoosobowy to 159 złotych. Nie za dużo i nie za mało. Przyjechałem wczoraj po południu z lekka zmęczony i nieco chory. Chciałem odpocząć. Zaczęło się od klucza. Dostałem zakodowaną kartę do drzwi. Poszedłem. Karta nie otwiera. Wracam do recepcji. Pani koduje ponownie. Zapowiedziałem jej, że kolejny raz nie zejdę jak nie otworzę. Pomyślała i do klucza kodowanego dała zwykły. Kodowany nie otworzył. Pomógł dopiero klucz tradycyjny. Kodowy potrzebny był do uruchomienia światła w pokoju. Ale drzwi nie dał rady otworzyć. Woda do picia, standard w każdym nawet podłym hotelu - brak. Na pytanie dlaczego nie ma wody uzyskałem odpowiedź, że to nie ich wina. Dostawca im nie dowiózł. Ani przepraszam, ani pocałujcie mnie w dupę. Po drugiej stronie ulicy był spożywcza

Brzmi znajomo?

Myślę, że Umberto Eco przedstawiać nie trzeba. Takie są jego przemyślenia w kwestii faszyzmu. 1. Podstawowym wyznacznikiem faszyzmu jest kult tradycji. 2. Odrzucenie nowoczesności: Oświecenie, Wiek Rozumu, jest postrzegany jako początek nowoczesnej deprawacji. 3. Kult działania dla samego działania. Myślenie jest formą autokastracji. 4. Niezgoda jest zdradą: dla faszystów krytyka jest zdradą. 5. Lęk przed różnorodnością: Faszyzm żąda od ludzi jedności. Pierwszym celem rosnącego ruchu faszystowskiego jest nawoływanie przeciwko jakimkolwiek intruzom. Faszyzm jest rasistowski z definicji. 6. Odwołanie się do frustracji społecznej. 7. Obsesja spiskowa: Wyznawcy muszą czuć się oblężeni. 8. Wróg jest zarówno silny, jak i słaby: Poprzez ciągłe zabiegi retoryczne wrogowie są przedstawiani jednocześnie jako zbyt silni i zbyt słabi. 9. Pacyfizm to spiskowanie z wrogiem: Dla faszystów nie ma walki o życie, ale raczej samo życie służy tylko walce. 10. Populistyczny elitaryzm: członkowi

Wiosna nie jest dla mnie

Od kilku lat mam jakieś przygody w czasie wiosny. Dwa lata temu, podczas majówki, otwierałem puszkę z anchovis. Ostatecznie oprócz puszki otworzyłem sobie piękną ranę ciętą. Rok temu w takich samych okolicznościach wychodziłem na działce do ogrodu po zioła. Padał deszcz. Nie chciało mi się zmieniać butów i wyszedłem w klapkach. Koncertowo spadłem ze schodów z nożyczkami w dłoni. Było to pewnym utrudnieniem w podparciu upadku. Ostatecznie potłukłem się zdrowo, ale nie nadziałem na nożyczki. W ostatnią sobotę (to wciąż wiosna) przejechałem sobie kosiarką żyłkową po palcach stopy. Znowu w klapkach. Palce mam teraz w gustowne szlaczki. Jakoś tak jest, że ja wiosnę lubię, a wiosna mnie nie. Pozdrawiam

Naród

Jak powiedział kiedyś, podobno, Józef Piłsudski o Polakach: Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy. Nic dodać, nic ująć. Pozdrawiam

Z różnych beczek

Dziś nie będzie o czymś konkretnym. Dziś będzie wszystkiego po trochu. Wybory Nie jest ważne na kogo głosujesz. Ale idź na te wybory! Nawet jeśli nie wierzysz politykom . A jeśli już nie pójdziesz, to morda w kubeł. Nie masz prawa narzekać. Bo skoro masz wybór w dupie to musisz akceptować wybór dokonany przez innych. I to mnie zawsze motywuje do pójścia na wszelkie wybory. Nawet jak wynik jest jaki jest, to wiem, że zrobiłem co mogłem. Teraz też się wybieram. Język molestowania Nie chcę nawiązywać do filmu braci Sekielskich o molestowaniu przez księży. Chodzi mi o zapowiadaną kampanię "To nie komplement" . Rozumiem przesłanie, ale u podstaw tej kampanii popełnione podstawowy błąd. Jako molestowanie rozumiane są mniej czy bardziej trafne "komplementy" wypowiadane przez mężczyzn do kobiet lub o kobietach. A dlaczego nie w drugą stronę? Czy stwierdzenie "niezła dupa" albo "ale nogi" w odniesieniu do kobiety jest czymś innym niż "ale tyłek

Sezon rozpoczęty

Obraz
Sezon rowerowy. Już pojawili się mistrzowie kierownicy. Ich są chodniki, przejścia dla pieszych, ulice, najchętniej środkiem lub pod prąd. A już najlepiej jechać ulicą wzdłuż ścieżki rowerowej. Dziś policja ogłosiła akcję NURD . Mają sprawdzać kierowców jak zachowują się wobec Niechronionych Uczestników Ruchu Drogowego. A mnie nurtuje jedno. Kiedy zaczną sprawdzać rowerzystów (istna plaga w mieście i poza miastem). I nie chodzi mi i ich liczbę tylko o całkowite nieposzanowanie przepisów ruchu drogowego. Mieszkając w Warszawie i bywając poza nią, wszędzie czuję się intruzem. Na chodnikach - rowerzyści są wszędzie. Na ulicach - jeżdżą jakby tylko oni byli na drodze. Na przejściach dla pieszych - jakby to były przejazdy dla rowerów. Na szosach i drogach poza miastami - najlepiej jechać parami, można sobie porozmawiać. Ostatnio spotkałem dwie grupy rowerzystów jadące... drogą ekspresową S7 w kierunku Gdańska... Obok jest dawna droga 7 przeznaczona dla ruchu lokalnego i pojazdów, którym

No cóż, było do przewidzenia

Obraz
Jeśli wprowadza się programy świnia+, krowa+ i inne rozdawnictwa+ bo jest tak zajebiście, to czemu się dziwić, że ktoś kto pracuje, chce dostać za swoją pracę godną zapłatę? Nie kolejny datek+, ale zapłatę za swoją pracę. Zamiast chronić pracujących, tzw. rząd kupuje głosy za przywileje. Czyż to nie śmierdzi I Rzeczpospolitą? Każdy następny musi obiecać i dać więcej. Aż padniemy. Popieram strajk nauczycieli! Jeśli zaczną strajkować lekarze, poprę ich protest. Takiej zapaści w służbie zdrowia to ja nie pamiętam. A podobno mamy sukces gospodarczy i zajebiście dużo pieniędzy z likwidacji oszustw podatkowych. Najbardziej dziwię Solidarności. To nie jest Solidarność z 1980/81. To przydupasy tzw. rządu. Jako jedyny związek zawodowy wyłamali się z solidarnej postawy pracowników oświaty. Walczą o swoje przywileje a nie o sprawy pracowników. Zresztą nie tylko w oświacie. Pokrzykiwania Szydło przypominają mi pokrzykiwania działaczy PZPR z czasów strajków w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie

Skąd się biorą nasze uprzedzenia?

Zastanawiam się czasem dlaczego jestem jaki jestem. Bo środowisko, bo wychowanie, bo szkoła, bo, bo, bo... W tych "bo" doszukałem się kilku odniesień do własnych rodziców. Po pierwsze "nie jedz jak indyk, popijaj". Tu brylował ojciec. Widać jego też poili przy jedzeniu. Powtarzał to tyle razy, że musiało mu to mocno utkwić w pamięci. Po drugie "nie bierz tej kiełbasy, jest z wołowiną!". To moja mama. Całe życie uważała, że wędliny z dodatkiem wołowiny to jakieś gówno, niewarte żadnych pieniędzy. Mam wrażenie, że doszedłem przyczyny. Mama wychowywała się na Podlasiu. Tam do jedzenia hodowano świnie. Krowy miały dawać mleko. Jeśli krowa niedomagała, choćby ze starości, to przerabiano ją na mięso. Mięso nie najwyższej jakości, twarde i łykowate. Jak to ze starej krowy. Stąd, zapewne, uprzedzenie do wołowiny w kiełbasach i innych wędlinach. Ale pieczeń wołową mama robiła! Fakt, że do pieczeni mięso wybierała bardzo starannie. Po trzecie "ale to Ży

To nie ja

Przyjechałem dziś do Jaworzna. Nocleg w hotelu Brojan. Zarezerwowałem pokój na ich stronie ze 2 dni temu. Wypełniłem wszystkie wymagane rubryczki. Między inny mi tę z danymi do faktury - nazwa i adres firmy oraz NIP. Dziś przyjeżdżam. Rezerwacja jest. Dostaję klucz. I mam zapłacić. Czy życzę sobie fakturę? Tak. To proszę podać dane do faktury. Że, kurwa, co? Macie w potwierdzonej rezerwacji! I tu kulminacja... Ale to nie ja robiłam tę rezerwację, rzekła panienka z urażoną miną. Stwierdziłem, że w dupie mam jej obrażenie i nie podam danych. Niech znajdzie. To może opierdoli osobę, która gdzieś wsadziła dane, które pracowicie już wpisałem. Pogrzebała, poszperała i znalazła. Fakturę wystawiła. I tu troszkę szersze ujęcie tematu "To nie ja". Jeśli sprawa dotyczy mnie, jako pojedynczej osoby, to albo ja albo nie ja. Ale jak idę do firmy w jakiejś sprawie, to wisi mi czy to jedna niedojda coś robiła czy inna. Ja sprawę zlecam firmie, instytucji. Ich sprawa jak to ogarniają. K

+ (słownie: plus)

Mniej czy bardziej oficjalnie zaczął się wyścig wyborczy. Wysłuchałem wczoraj założeń nowego programu przewodniej siły narodu. W skrócie to: - kiełbasa+ (kasa za głosy) - obiecanki+ (wszelkiej maści obietnice na koszt innych - np. lokalne linie autobusowe) - koryto+ (jeśli ciemny lud kupi dwie powyższe propozycje to zagwarantuje realizację tego punktu dla wybranych w wyborach, dla ich krewnych, dla ich znajomych i dla innych pociotków) - demolka+ (pod pretekstem poprawy funkcjonowania Polski) To wszystko przypomina mi piosenkę . Pozdrawiam

Policja!!! Czyli o tym jak zaufać amatorom

Każdemu zdarzyło się wzywać policję lub inne służby. Oczywiście w sytuacji tego wymagającej. I każdy oczekiwał, że sprawa zostanie załatwiona tak skutecznie jakby zajął się nią porucznik Borewicz, porucznik Columbo lub Herkules Poirot. Znajdują winnych, troszczą się o społeczeństwo. Są dobrzy w tym co robią, ale też dobrzy dla zwykłych ludzi. Ale tak się nie dzieje. Oto kilka przykładów z najbliższego otoczenia. Leslie Warszawski odziedziczył kiedyś domek z działką. Nie korzystam z niego. Płacę podatki i sobie stoi i czeka na lepsze czasy. Było tam włamanie. Skoro nikt nie przyjeżdża to kusi. Złodzieje wykazali się niebywałą pomysłowością. Rozebrali dwie lodówki i wymontowali z nich przewody i rurki wymiennika ciepła. Na złom. Obcięli przewody zasilające od wszystkiego od czego dało się odciąć. Od czajnika, od lampki i innych drobnych sprzętów. I zdemontowali całą instalację elektryczną od licznika do gniazdek i lamp. Wezwałem policję. Przyjechał patrol. Od wejścia dawali jasne sygna

Nie do wiary

Od niedzieli nie mogę dojść do siebie. Od poniedziałku tym bardziej. Nie do wiary. Mimo, że jestem warszawiakiem, mocno odczułem śmierć Pawła Adamowicza. Nie wiem czemu. Może dlatego, że to taka bezsensowna śmierć. Bardzo pięknie zachowało się społeczeństwo. Prawie całe. Nie do wiary. Pięknym gestem była obecność na pogrzebie ludzi z samego Gdańska, ale też Polaków, chcących uczcić pamięć Pawła Adamowicza. Nie do wiary. Pięknym gestem była obecność polityków z różnych stron sceny politycznej. Widziałem siedzących obok siebie Lecha Wałęsę i Aleksandra Kwaśniewskiego. Pamiętam ich wzajemną niechęć podczas ich kampanii prezydenckiej. Nie do wiary. Pięknym gestem była obecność obecnego prezydenta i premiera. Pięknym gestem była obecność byłych premierów i prezydentów. Oni reprezentowali skrajne, czasem, strony sceny politycznej. Nie do wiary. Zaskakująca była nieobecność dwójki byłych premierów. Premierów z lat 2006-2007 i 2015-2017. Przykre i smutne jak mali mogą być ludzie. Nie ty

Pierwszy dzień w pracy

Jestem w tej pracy pierwszy dzień, ale po urlopie. Nie w nowej pracy. Wciąż w tej samej, choć nieco innej. Dwa tygodnie całkowitej leserki. Od Wigilii do wczoraj to jakaś przepaść czasowa. Święta i przygotowania do nich to jedno. Luz i totalna olewka po nich to drugie. Wyjazd na Sylwestra to trzecie. Kolejna olewka... Wykorzystanie czasu na pozałatwianie spraw w urzędach. I powrót do pracy. Najgorzej było wstać... Cały ten wolny czas wstawałem jak wolny człowiek. Między 7:00 a 10:00. I to ja decydowałem, o której wstaję. A dziś budzik poinformował mnie, że jest 5:55... Jakby go kto pytał. Dostałem trochę płyt - musiałem być grzeczny, bo leżały pod choinką 😃 Jest i Behemoth i Michael Schenker Fest i Slash i Billy Gibbons. Dla każdego coś miłego. Z Behemotha przypasowało mi Bartzabel . Miłe dla ucha. Z płyty Michaela Schenkera świetnie słucha się Take me the church . Lubię taki klimat. Płytę wysłuchałem dopiero dwukrotnie. Co do Slasha i Billy Gibbonsa nie wyrobiłem sobie jeszc