Posty

Wyświetlanie postów z 2018

Się nie mogę zebrać w sobie żeby spisać co się ostatnio dzieje

Czas nawet mam, ale jakoś nie mam natchnienia. Ani jakiejś wielkiej ochoty. Praca pochłania, albo nawet zżera, lwią część mnie. Czy mi się to podoba czy nie, tak jest. W kinie byłem ze 2 miesiące temu, w teatrze nawet nie pamiętam kiedy. Książka wypada mi z rąk po kilku przeczytanych linijkach. Po całym dniu zalegam i mam wszystko w dupie. Jedno co mnie  nie opuszcza to muzyka. Głównie w samochodzie. Ale ileż tego jest? Kilka godzin tygodniowo. A pracy kilkadziesiąt. W łeb se strzelić. Ale od Wigilii mam 2 tygodnie urlopu. I na to czekam jak żaba na deszcz. Czekam zasłuchany w muzykę lat 80-tych. Doszło do tego, że mnie odpręża. Nena - 99 Luftballons The Hooters - Johny B Red Guitars - Marimba Jive Lombard - Przeżyj to sam Korba - Biały rower ZZ Top - Sharp dressed man Recydywa Blues Band - Wysoki sądzie Roxa - A ona tańczy I żeby nie było tak spokojnie, to na koniec coś mocniejszego. Z tych samych lat 80-tych. Rainbow - Spotlight kid - od pierwszego wysłuchania pły

Wanna z widokiem

Obraz
Jestem w Portugalii. Tradycyjnie mało czasu, bo sprawy służbowe. Nie oznacza to jednak, że nie poszedłem wybrzeżem oceanu. Strzeliłem parę fotek. Ale wyjazd trwa kilka dni. W sumie 4 dni i 3 noce. Noclegi wypadły mi w całkiem dobrych hotelach. Z czego jeden z polem golfowym, pełnym zapleczem SPA, basenem, siłownią i zajebistą kuchnią - karmili przez cały dzień. Od śniadania, przez przerwy kawowe, lunch, kolejne przerwy kawowe po uroczystą kolację. Ale moją uwagę zwróciła wanna. Wanna z widokiem... na ocean. Ustawiona w pokoju (nie w wydzielonej kabinie prysznicowej). Można brać kąpiel i podziwiać świat za oknem. Zdjęcia poniżej: Sama wanna i widok z wanny przez okno. A w zasadzie przez taras. Nie zmienia to faktu, że z takim cudem nie spotkałem się jeszcze. Cóż. Co dzień coś nowego. Pozdrawiam

Nowy Post jeszcze nie wiem o czym

Obraz
To jest post, ale nie wiem o czym. Mam wciąż jakieś straszne obrazy przed oczami. Sam nie wiem skąd się wzięły. Takie jak niżej. Nie otwieraj, jeśli masz słabe nerwy. Poza tym nie dzieje się nic ciekawego. Siedzę w hotelowej restauracji i myślę co robić dalej. Upał leje się z nieba jak nieszczęście. Dziś było 37 stopni!!! To nie są warunki dla normalnych ludzi. W nocy też niewiele chłodniej. Szczególnie w nagrzanych pokojach hotelowych. Dziś pierwszy pokój z klimatyzacją. Pożyjemy, zobaczymy jak będzie. Wczoraj byłem w mieście o wdzięcznej nazwie Havlíčkův Brod. Po całym dniu postanowiłem pójść do jakiejś restauracji coś zjeść. Trafiłem tam: Ceny nie były złodziejskie. Jedzenie też niczego sobie. A wszedłem tylko ze względu na nazwę. Do kompletu jeszcze okolica tej gospody. Jakieś lokalne szumowiny, bloki na tyłach starej ulicy. "Ogródek" w alejce prowadzącej z głównej ulicy do jakichś dziwnych bloków. Ale spokojnie było. Pozdrawiam

Ja pamiętam

Obraz

Planety szaleją

...

Nareszcie wakacje

Jeszcze tylko piątek i mam urlop. Wyjeżdżam lenić się i robić nic. Wielkie nic. Ale zanim wyjadę skrobnę sobie trochę o tym co wydarzyło się w ostatnich tygodniach. Nie wiem czy wspominałem, ale założyłem sobie ogródek ziołowy na działce. Nie wszystko rośnie jak zaplanowałem. Urosła kolendra, mięta, szczypior, tymianek. Słabo rośnie posadzony rozmaryn. Posiany nawet nie chce wzejść. A siałem w kwietniu. Najwyższa pora się wyłonić. Poza ziołami zasiałem ogórki (wykiełkował jeden krzaczek), fasolkę (zero efektu), słoneczniki (te wyglądają obiecująco. Oprócz ziół posiałem kwiaty. Nazwy nie pamiętam. Wybierałem po obrazkach na opakowaniach. te jakoś rosną. Ciekawe czy zakwitną. I kto jest największym beneficjentem moich grządek? Nie ja. Zapewniam. Ile razy wpadam na działkę podlać grządki siedzą na nich żaby. Żab jest, zresztą, dużo. I wybierają sobie najładniejsze miejsca. Świetnie czują się między krzaczkami mięty. Służy im kolendra. Między kwiatami też czują się świetnie. Nie dość

Się nazbierało

Obraz
Zacznę od końca. Czyli od dni ostatnich. Na obrzeżach mojego świata pojawił się festiwal Eurowizji. No właśnie. Czemu wygrał Izrael? Przecież TA piosenka, to nie piosenka, to jakiś dźwiękowy koszmar. Samego festiwalu nie oglądałem, ale to "cudo" to nie jest, moim skromnym zdaniem, festiwalowy hit. Może dziś są takie czasy, że strach narazić się Izraelowi. Bo to antysemityzm. Kolejny temat to znowu Izrael. Tym razem na poważnie. Atak na Palestyńczyków przy proporcjach jak Niemcy na Polaków w Powstaniu Warszawskim (czołgi i samoloty na butelki z benzyną). I co? I nic. Świat patrzy i nawet nie pierdnie. Jak Żydów mordują to Holokaust. Ale jak oni wytaczają uzbrojoną po zęby armię na ludzi z bronią ręczną i koktajlami Mołotowa to jest samoobrona. Hipokryzja. I tyle. Słuchałem ostatnio zestawienia muzycznych przebojów lat 70-tych. Były tam piosenki z lat 1970-1979. Świetne zestawienie. To muzyczna przepaść, choć to tylko 10 lat różnocy. Takie dwa przykłady, które były na

Spotkanie, rozmowa, sieć, bank i muzyka

Obraz
Spotkałem się ostatnio z Francuzem. Służbowo. W Polsce. Omówiliśmy sprawy zawodowe. Odwoziłem go na lotnisko z Płocka. Po drodze zatrzymaliśmy się w przydrożnej karczmie. Zamówił kaczkę z ziemniakami i buraczkami. I tu pojawiło się zdziwienie. Buraczki na gorąco??? U nas tak nie ma. Buraczki w sałatkach, na zimno... Na ciepło nie jadł nigdy. Mimo zdziwienia graniczącego z osłupieniem, zjadł wszystko. Ale jak prostą rzeczą można inne nacje zaskoczyć. Po długiej przerwie, kilkumiesięcznej, postanowiłem zadzwonić do swojego dobrego znajomego. Razem chadzaliśmy na ryby. Sezon się zbliża, więc powód był. On mi oznajmia, że jest w sanatorium. Lata swoje ma, więc nie uznałem tego za jakieś dziwactwo. Pytam gdzie jest w tym sanatorium. W Otwocku. I tu mnie tknęło. W Otwocku były sanatoria dla gruźlików. Pytam, więc czy dobrze kojarzę powód jego pobytu. DOBRZE!!! Kurwa, 21 wiem i gruźlica. Podobno znowu staje się groźna. Leczył się ponad pół roku antybiotykami a teraz kibluje w sanatorium. П

Po dłuższej przerwie

Wracam po dłuższej przerwie. Nie wiem czy uda mi się zachować odpowiednią częstotliwość wpisów, ale postaram się. Przez ostatnie kilka tygodni trochę się działo. Prywatnie, zawodowo, w tzw. wielkim świecie i świecie polityki. Chciałbym napisać o wszystkim, ale pewnie nie dam rady. Zacznę od podróży do Niemiec. To był jeszcze marzec. Wyjazd był służbowy, ale sprawy zawodowe pominę, bo nie są zbyt ciekawe. Na autostradzie (w drodze powrotnej do Polski) wyprzedził mnie...Smart. To takie toczydełko kształtem i wielkością odpowiadające kostce Rubika. I przy moich 150 km/h zostałem przez coś takiego wyprzedzony. Jakiś czas później, może z godzinę, korek. Z autostrady zjechać nie można, więc stoję i cierpliwie czekam. Po niecałych dwóch godzinach dowlokłem się do źródła korka. Było ro rozjechany przez ciężarówkę... Smart. Zapewne ten sam. Niewiele z niego zostało. Zapewne nikt nie przeżył. Ale cóż, takim autem powinno się jeździć po mieście a nie popierniczać po autostradzie. Jak zwykle sz

Jeszcze chwileczkę

Nie mam kiedy usiąść spokojnie i napisać co mi w duszy gra. A gra sporo. Zarobiony jestem jak blacharz w "Brunecie wieczorową porą". Jeśli ktoś tu jeszcze zagląda, to proszę o chwilę (bliżej nieokreślonej długości) cierpliwości. Pozdrawiam

Przed weekendem

Obraz
Zbliża się weekend. Nareszcie. Będzie chwila odpoczynku. Na to szczerze liczę. Niestety. Z gotowania nici. A miałem ambitne plany. Wypadł jednak proszony obiad rodzinny w sobotę. W niedzielę wybierzemy się pewnie gdzieś na obiad. I nie ma sensu gotować. A tak mnie to odpręża... Muzycznie nastawiłem się na spokojne, refleksyjne tony. Oczywiście jak na mnie. Deep Purple - Soldier of Fortune Deep Purple - When a Blind Man Cries Uriah Heep - Lady in Black Hawkwind - High Rise Kitaro - Tenku A na koniec luźne nawiązanie do biedy, w jakiej zmuszony był żyć niejaki Gowin. Oby przeciętny Polak był tak "biedny". Z weekendowym pozdrowieniem

Gdzie na wakacje?

Powoli przychodzi czas żeby zastanowić się co robić w czasie letnich wakacji. I tu pojawia się problem. Może nie dla wszystkich. Może komuś to nie przeszkadza. Ale... Lubię wypoczywać w miejscach, gdzie nas (czytaj Polaków) lubią. Po ostatnich wyczynach naszego "rządu", po wypowiedziach "premiera" i polityków partii rządzącej lista takich miejsc kurczy się w zastraszającym tempie. Zostanie nam San Escobar. Ale ja do wirtualnego partnera naszych "władz" się nie wybieram. I co? Zostaje urlop w kraju. Nie mam nic przeciwko takiemu rozwiązaniu. Zastanawiam się tylko czy do wakacji nasi dzielni rządzący inaczej nie skłócą między sobą Mazowsza, Śląska, Wielkopolski, Małopolski, Mazur, Warmii, Pomorza, Podlasia, że o Rzeszowszczyźnie, Suwalszczyźnie i Lubelszczyźnie nie wspomnę. I co? I chuj bombki strzeli? Nie będzie wakacji? Już teraz podróżując służbowo po krajach sąsiedzkich słyszę pytania typu "co się u was wyprawia?". "Odwołujecie holo

Nagroda, u Żyda i inne takie

Obraz
Z pewnym zdziwieni odebrałem wczoraj wiadomość, że niejaka sędzia Przyłębska została "uhonorowana" tytułem "Człowiek Wolności. Tytuł przyznał jakiś tygodnik "Sieci". Myślę, że idąc tym tropem możemy sobie stworzyć (każdy z nas na własne potrzeby) Towarzystwa Wzajemnej Adoracji i obdzielać się tytułami najpiękniejszych, najmądrzejszych, najuczciwszych, najzdolniejszych, itd. Myślę, że tygodnik "Sieci" to właśnie takie TWA obecnej "władzy". Wolałbym usłyszeć, że tego typu nagrody przyznają jakieś autorytety, organizacje o uznanym autorytecie. Ale jeśli robi to branżowa gazeta "władzy" to nie ma to żadnej wartości. Wróciłem z kilkudniowej podróży. Trasa typowa dla mnie. Czechy i Niemcy. Uwagę moją zwrócił szyld. Kuchnia taka sobie. Pożywiłem się, bo gdzieś jeść trzeba. Ale zastanawiam się, czy taka nazwa przeszłaby w Polsce. Zakładam spolszczenie słowa Motorest na np. zajazd. Ale nie w tym upatruję problemu. Moje wątpliwości

Urzekła mnie moja historia

Wczoraj podróżowałem samochodem z punktu A do punktu B. Będąc jakieś 40 kilometrów od punktu B zatrzymałem się. Żeby chwilę odpocząć i coś zjeść). Zatrzymałem się na poboczu mało uczęszczanej drogi. Lokalnej, bez numeru. Po jakichś 10 minutach zatrzymał się przede mną samochód. Wysiadła z niego pani/dziewczyna (ciężko określić wiek w zimowym stroju). Moja pierwsza myśl... Czego ona może chcieć? A ona podeszła i zapytała... czy nic mi się nie stało i czy nie potrzebuję pomocy!!! Zatkało mnie. Żyję trochę na tym świecie, ale czegoś takiego nie doświadczyłem nigdy wcześniej. Z lekko głupią miną podziękowałem za czujność i troskę. Ale zapamiętałem jedno. Okolice Dziadowej Kłody zamieszkują bardzo sympatycznie ludzie. Pozdrawiam

Poraz kolejny jestem z WOŚP

Obraz
  Jak co roku wspieram Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Cieszę się, widząc złudzi z serduszkami na ubraniach, samochodach. Wszystkie stacje telewizyjne, kanały internetowe, stacje radiowe informują o tym wydarzeniu. Wszystkie poza telewizją publiczną. Wstyd i hańba. Tzw. rząd nie popiera działań WOŚP. Działań, które finansują to, co tzw. rząd powinien finansować - głównie służbę zdrowia. Ale tzw. rząd woli przesunąć środki na finansowanie rydzykolandu. Wstyd i hańba. Wspieram WOŚP od pierwszego finału. I wspierać będę tak długo, jak długo będą grać. Pozdrawiam

Wszyscy

Mam wrażenie, że wszyscy "chcą mnie zrobić w ch..." . Ostatnie głosowanie nad projektami ustaw o liberalizacji i zaostrzeniu ustaw o możliwości przerywania ciąży to pokazują. I nie chcę się uzewnętrzniać, za którą wersją jestem. Mam wrażenie, że nie tu jest problem. Jeśli obie strony (tzw. rządowa i tzw. opozycja) są zainteresowane swoimi projektami to się JEST na posiedzeniu sejmu i się GŁOSUJE. Oddanie projektu opozycji bez walki bo zabrakło głosujących uważam za największe kuriozum. Drugim przykładem robienia mnie w ch... jest przegłosowanie pod płaszczykiem zwalczania afrykańskiego pomoru świń, możliwości bezkarnego polowania na terenach prywatnych. Przy pełnym poparciu sejmu. Tzn., że zarówno tzw. rząd i tzw. opozycja są w tej kwestii zgodne jak nigdy. Kurwa, na kogo przyjdzie mi głosować? Nie mam pojęcia. Jedni gorsi od drugich. Fanatycy i olewusy. Mam już dość mniejszego zła. Oba zła są złe! I tym prostym sposobem do sejmu wróci sld. Jedyni, którzy w tej kadencji ni

Motörhead koncertuje w niebie

Dziś do składu Motörhead w niebie dołączył ich pierwszy (no może drugi) gitarzysta. Eddie "Fast" Clarke. Lemmy, Philthy i Eddie grali razem w latach 1976-1982. Pierwszy z zespołu odszedł Eddie. A dziś montują Motörhead od nowa. Już sobie wyobrażam dym jaki tam robią. Choćby taki: Motörhead . Niech grają. Pozdrawiam

Lubię sobie czasem pogotować...

Obraz