Spotkanie, rozmowa, sieć, bank i muzyka

Spotkałem się ostatnio z Francuzem. Służbowo. W Polsce. Omówiliśmy sprawy zawodowe. Odwoziłem go na lotnisko z Płocka. Po drodze zatrzymaliśmy się w przydrożnej karczmie. Zamówił kaczkę z ziemniakami i buraczkami. I tu pojawiło się zdziwienie. Buraczki na gorąco??? U nas tak nie ma. Buraczki w sałatkach, na zimno... Na ciepło nie jadł nigdy. Mimo zdziwienia graniczącego z osłupieniem, zjadł wszystko. Ale jak prostą rzeczą można inne nacje zaskoczyć. Po długiej przerwie, kilkumiesięcznej, postanowiłem zadzwonić do swojego dobrego znajomego. Razem chadzaliśmy na ryby. Sezon się zbliża, więc powód był. On mi oznajmia, że jest w sanatorium. Lata swoje ma, więc nie uznałem tego za jakieś dziwactwo. Pytam gdzie jest w tym sanatorium. W Otwocku. I tu mnie tknęło. W Otwocku były sanatoria dla gruźlików. Pytam, więc czy dobrze kojarzę powód jego pobytu. DOBRZE!!! Kurwa, 21 wiem i gruźlica. Podobno znowu staje się groźna. Leczył się ponad pół roku antybiotykami a teraz kibluje w sanatorium. П...