Mój prywatny bojkot
Tak już mam, że z "byle powodu" bojkotuję c0 się da i kogo się da. Od chyba 20 lat nie chodzę do Biedronki. Bo mi kiedyś podpadli. I takich przykładów można by mnożyć. Trochę jak w filmie Barei "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz". Do Bydgoszczy będę jeździł... bo mam wszystkie sklepy poobrażane... Ale nie do końca tak jest. Z drugiej strony jestem tez wiernym klientem większości sklepów czy punktów usługowych, w których spotkałem się z dobrą obsługą i które nie próbowały mnie naciąć. Ale teraz doszedł czynnik wojny i zaangażowania różnych krajów czy firm w biznes rosyjski. Jestem w stanie obejść się bez firm, które nie tam zostały np. Leroy Merlin czy Auchan. Ale dotarło do mnie, że wyroby węgierskie też powinny trafić na czarną listę... Węgrzy prezentują ostatnio dziwne podejście do wojny na Ukrainie. Nie pozwolą na dostawy broni przez ich terytorium, sami nie dostarczą broni, są przeciwni sankcjom wymierzonym w Rosję. Za Hitlera też byli po stronie agresora... Na ra
Komentarze
Prześlij komentarz