Pierwszy dzień w pracy
Jestem w tej pracy pierwszy dzień, ale po urlopie. Nie w nowej pracy. Wciąż w tej samej, choć nieco innej.
Dwa tygodnie całkowitej leserki. Od Wigilii do wczoraj to jakaś przepaść czasowa.
Święta i przygotowania do nich to jedno. Luz i totalna olewka po nich to drugie. Wyjazd na Sylwestra to trzecie. Kolejna olewka... Wykorzystanie czasu na pozałatwianie spraw w urzędach. I powrót do pracy.
Najgorzej było wstać... Cały ten wolny czas wstawałem jak wolny człowiek. Między 7:00 a 10:00. I to ja decydowałem, o której wstaję. A dziś budzik poinformował mnie, że jest 5:55... Jakby go kto pytał.
Dostałem trochę płyt - musiałem być grzeczny, bo leżały pod choinką 😃
Jest i Behemoth i Michael Schenker Fest i Slash i Billy Gibbons. Dla każdego coś miłego.
Z Behemotha przypasowało mi Bartzabel. Miłe dla ucha.
Z płyty Michaela Schenkera świetnie słucha się Take me the church. Lubię taki klimat. Płytę wysłuchałem dopiero dwukrotnie.
Co do Slasha i Billy Gibbonsa nie wyrobiłem sobie jeszcze zdania. Jestem po jednym przesłuchaniu. Dla mnie to zdecydowanie zbyt mało.
Po zresetowaniu się w czasie urlopu naszło mnie znowu na muzykę śpiewaną nie po angielsku.
Kiedyś mnie to bardzo kręciło, żeby znaleźć coraz to nowe zespoły czy piosenkarzy. Teraz mam już swoich ulubieńców.
Z Rosji zespół Ария. W kilku piosenkach - Штиль albo Свет былой любви albo jeszcze Улица роз.
Z Hiszpanii Héroes del Silencio w piosence Entre dos tierras. Miałem kiedyś ich płytę z tą piosenką, ale o nią nie zadbałem i się tak podrapała, że nie sposób ją odtworzyć.
Z urlopowych przemyśleń została mi... kurwa. "Kurwa" jako element przysłów i powiedzonek. No przyczepiła się "kurwa" i nie chce odczepić. W takich idiotycznych powiedzonkach jak "Kurwa kurwie łba nie urwie" czy "Udał się jak kurwie dzidziuś". Skąd mi się to wzięło? Nie wiem. Ale plącze się od kilku dni. Za dużo odpoczywałem... Z nudów się wzięło.
Dobra, bo jutro znowu jakaś piekielna godzina pobudki... I żeby budzikowi to jakoś wypomnieć na zakończenie coś o zegarze. Blackmore's'Night - The Clock Ticks On.
Pozdrawiam wszystkich wkurzanych co rano przez wściekłe budziki.
Dwa tygodnie całkowitej leserki. Od Wigilii do wczoraj to jakaś przepaść czasowa.
Święta i przygotowania do nich to jedno. Luz i totalna olewka po nich to drugie. Wyjazd na Sylwestra to trzecie. Kolejna olewka... Wykorzystanie czasu na pozałatwianie spraw w urzędach. I powrót do pracy.
Najgorzej było wstać... Cały ten wolny czas wstawałem jak wolny człowiek. Między 7:00 a 10:00. I to ja decydowałem, o której wstaję. A dziś budzik poinformował mnie, że jest 5:55... Jakby go kto pytał.
Dostałem trochę płyt - musiałem być grzeczny, bo leżały pod choinką 😃
Jest i Behemoth i Michael Schenker Fest i Slash i Billy Gibbons. Dla każdego coś miłego.
Z Behemotha przypasowało mi Bartzabel. Miłe dla ucha.
Z płyty Michaela Schenkera świetnie słucha się Take me the church. Lubię taki klimat. Płytę wysłuchałem dopiero dwukrotnie.
Co do Slasha i Billy Gibbonsa nie wyrobiłem sobie jeszcze zdania. Jestem po jednym przesłuchaniu. Dla mnie to zdecydowanie zbyt mało.
Po zresetowaniu się w czasie urlopu naszło mnie znowu na muzykę śpiewaną nie po angielsku.
Kiedyś mnie to bardzo kręciło, żeby znaleźć coraz to nowe zespoły czy piosenkarzy. Teraz mam już swoich ulubieńców.
Z Rosji zespół Ария. W kilku piosenkach - Штиль albo Свет былой любви albo jeszcze Улица роз.
Z Hiszpanii Héroes del Silencio w piosence Entre dos tierras. Miałem kiedyś ich płytę z tą piosenką, ale o nią nie zadbałem i się tak podrapała, że nie sposób ją odtworzyć.
Z urlopowych przemyśleń została mi... kurwa. "Kurwa" jako element przysłów i powiedzonek. No przyczepiła się "kurwa" i nie chce odczepić. W takich idiotycznych powiedzonkach jak "Kurwa kurwie łba nie urwie" czy "Udał się jak kurwie dzidziuś". Skąd mi się to wzięło? Nie wiem. Ale plącze się od kilku dni. Za dużo odpoczywałem... Z nudów się wzięło.
Dobra, bo jutro znowu jakaś piekielna godzina pobudki... I żeby budzikowi to jakoś wypomnieć na zakończenie coś o zegarze. Blackmore's'Night - The Clock Ticks On.
Pozdrawiam wszystkich wkurzanych co rano przez wściekłe budziki.
Komentarze
Prześlij komentarz