Znowu o policji
Zdarzył się wypadek. Ktoś wjechał samochodem z drogi na moją działkę. Wjechał z pominięciem bramy. Przebił ogrodzenie z siatki, wyrwał dwa słupki i pojechał dalej. Przejechał kilkanaście metrów i wyjechał przez ogrodzenie do sąsiada. Tam zatrzymał się na drzewie. A następnie się ulotnił. Wszystko miało miejsce 11 grudnia wieczorem. O sprawie dowiedziałem się tego dnia przez telefon od znajomego. Był przy przyjeździe policji. Dowiedziałem się jaki komisariat prowadzi sprawę i o niej zapomniałem. Po świętach postanowiłem jednak zobaczyć co się wydarzyło. Pojechałem na działkę. Brakuje kilkunastu metrów ogrodzenia od strony drogi. Ogrodzenie od strony sąsiada jest już naprawione. Popatrzyłem, podumałem i doszedłem do wniosku, że pojadę na policję do miasta powiatowego i dowiem się co słychać w sprawie. Byłem tam 27 grudnia. 16 dni po zdarzeniu!!! I co? Policja JUŻ wie kto jest właścicielem pojazdu!!! Pojazdu, który został na działce sąsiada. Pojazdu, który miał tablice rejestracyjne.